To trzecie już, w ciągu trzech minionych tygodni, odejście z naszego grona. Smutna ta statystyka ujawnia, jak słabi jesteśmy w obliczu spraw, z którymi musimy się mierzyć, w obliczu walki, jaką nieustannie musimy toczyć. Niestety, zmagania te najczęściej przegrywamy, wywołując smutek i rozpacz wśród tych, których pozostawiamy. Ale pozostaje także dobra pamięć. I z taką pamięcią po naszym Koledze będziemy trwali. Jej kształt stwarzany jest przez obraz pionierskich dróg, jakie w naszej Szkole budował Zbyszek Kowalczyk. Gdy przed laty informatyzacja i komputeryzacja stanowiła ledwie zapowiedź dnia dzisiejszego, wtedy w nowej dla siebie roli pojawił się ceniony wcześniej nauczyciel matematyki. Ta nowa, pionierska rola informatyka ujawniła skrywane pasje i energię niezbędną do współtworzenia technologicznej rewolucji. Takiego właśnie zapamiętamy naszego zmarłego Kolegę – nieustannie zaaferowanego nowościami, którym musiał stawiać czoła. Przez ostatnie lata potrafił z niezwykłą godnością stawić czoła własnym ograniczeniom i podjąć z nimi walkę. Tylko chwilowo ją przegrał...
Żegnamy Cię Zbyszku.
Żegnamy Twoją ziemską drogę
i Twoje Hiobowe na niej męstwo